image

Archiwum kategorii ‘Różności o podróżowaniu’



Z przyjemnością piszę, że pod koniec sierpnia nasza książka „Goniąc marzenia, czyli podróż poślubna dookoła świata„  ukaże się w księgarniach.

Ale już teraz można ją kupić w przedsprzedaży :) , np. tutaj

Marek Kamiński napisał recenzję, z której jesteśmy dumni!:

„Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano Dwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną – Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem. „

Robert Frost, „Droga nie wybrana”, tłum. Stanisław Barańczak

Żyjemy w czasach, kiedy często na nic nie mamy czasu. Swoje marzenia odkładamy na później, aż skończymy szkołę, studia, zrobimy karierę, kupimy mieszkanie, aż … I ta droga zdaje się nie mieć końca. Czasem jednak warto zatrzymać się, popatrzeć, zrobić sobie przerwę. Warto popatrzeć na swoje życie z dystansem, może nawet z perspektywy innego krańca świata.

Świat daleki, świat bliski – poznawanie świata nigdy nie ma końca. Podróżowałem trochę po świecie i wydaje mi się, że nieraz trzeba pójść bardzo daleko, aby dowiedzieć się więcej o rzeczach, które są bardzo blisko. Tak było w przypadku mojej i Jaśka Meli wyprawy na oba bieguny Ziemi. Najbliżej siebie jesteśmy my sami. Nieraz daleko, nawet i na biegunie, dowiadujemy się bardzo dużo o sobie i tak naprawdę podróżujemy nie tyle przez odległe przestrzenie, a w głąb siebie. Może to wygląda na paradoks, ale to jedna z najprawdziwszych i najciekawszych podróży – w głąb naszych możliwości i za naszym przeznaczeniem.

Poznałem Monikę i Michała w przededniu ich podróży i wydaje mi się, jakby to było przed chwilą. A tu – trzask prask – i po wszystkim: przede mną leży gotowa książka z podróży. Różnie można podróżować dookoła świata. Można to zrobić bardzo łatwo i powierzchownie, zmieniając hotele i linie lotnicze, i niewiele się o sobie i o świecie dowiedzieć. Monika i Michał wybrali tę „tę mniej uczęszczaną” drogę i dlatego ich podróż dookoła świata wciąga tak bardzo, że czytając książkę, miałem wrażenie, że podróżuję wraz z Nimi. Ja sam miałem wiele marzeń o podróży dookoła świata. Jednym z nich było marzenie o podróży „Baby on bard” z moją córką Polą, kiedy miał 1,5 roku. Marzenia są po to, żeby za nimi podążać i chociaż nie wszystkie da się zrealizować, to zawsze prowadzą nas gdzieś poza horyzont.

Podróżując dookoła świata z Moniką i Michałem, mam wrażenie, że sam żegluję po wodach Pacyfiku, łowię ryby, odwiedzam zakątki świata, o których marzyłem, jem razem z tubylcami, spotykam interesujących ludzi, szczególnie dzieci, medytuję, dowiaduję się, dlaczego tu jestem i po co podróżuję. W końcu staram się znaleźć odpowiedź na pytanie, po co to wszystko ?!

Jeżeli chcecie gonić swoje marzenia i potrzebujecie wskazówek, jak to zrobić, to naprawdę polecam tę książkę. Jest w niej tak wiele szczegółów i drobiazgów, które tworzą mozaikę inspirującą do własnej podróży. Nieocenione są opisy przygotowań do podróży z małym budżetem, zagrożeń, których należy unikać. Piękne zdjęcia ukazują krainy o niebiańskiej urodzie, z której trzeba jednak umieć korzystać. Autorzy książki „Goniąc marzenia” z podziwu godnym spokojem i życiową mądrością podchodzą do nieoczekiwanych zmian planów i „przygód” na trasie. Nie oceniają, nie klasyfikują, nie odrzucają inności i związanych z tym nieporozumień – z akceptacją i ciekawością idą na spotkanie zupełnie różnych od naszej kultur. Nie ukrywają też swoich słabości i błędów. Ich zapis podróży poślubnej jest manifestem wolności i tolerancji. Można ją porównać do przygód bohaterów naszego dzieciństwa. Zazdrościliśmy im i chcieliśmy ich naśladować. Takie też uczucie budzi opowieść Moniki i Michała. Mam nadzieję, że uda im się zrealizować kolejne marzenia o podróżach, a my – czytelnicy – przeżyjemy z Nimi jeszcze wiele przygód dzięki kolejnym książkom.

  • Tagi:



Temat niby trywialny i właściwie po co o nim pisać. Ale nie gdy na wiele miesięcy ma się t-shirtów, gaci, skarpetek, że palce jednej ręki wystarczą, żeby policzyć. A przecież spodni czy kurtek w plecaku nosi się jeszcze mniej. Dodajmy do tego wilgotny klimat, ciągłe bycie w drodze i nagle okaże się, że nie bardzo jest gdzie i kiedy uprać oraz wysuszyć.

Podróżując po krajach cywilizowanych sprawa jest łatwa – w schroniskach są zwykle pralnie i za dolara lub kilka można uprać i wysuszyć zwykle tyćkę śmierdzące brudy. Bywają też wygodne łazienki, miski, suszarnie dla tych którzy chcą przyoszczędzić i sami się z tym uporać. Niestety są schroniska, które koniecznie chcą zarobić na naszej bieliźnie i nie dają takiej możliwości.

W krajach ciekawszych (czyli mniej cywilizowanych :) czasem nawet prądu brak więc trudno mówić o pralkach do prania. Ale tutaj tak naprawdę jest jeszcze lepiej. Zawsze znajdzie się lokalna kobieta, która chętnie wypierze wszystko. Problem z głowy, a przy okazji lokalsi mogą zarobić. Ile to kosztuje… Na szczęście cena nie zależy od stopnia sztywności skarpetek ;) Zwykle od pół do kilku dolarów za pranie.  Ale uwaga, lepiej zawsze dokładnie ustalić cenę i upewnić się, że rozmawiamy o tym samym. My możemy myśleć o cenie za torbę a oni za kilogram.

Nam zdarzyło się uprać torbę ubrań za 20 USD. Trochę przez nieporozumienie, a trochę z braku wyboru. Po kilku tygodniach na morzu bez dostępu do wody słodkiej dotarliśmy na wyspę, gdzie jak się okazało woda słodka pochodziła też tylko z deszczówki. I pranie w takiej wodzie okazało się kosztowne. A cenę ustaliliśmy gdy gacie były już czyste i … suche. Dodam tylko, że po praniu w słonej morskiej wodzie ciuchy zawsze pozostają wilgotne.

To dlatego właśnie Monia gdy tylko miała okazję prała tak jak na tym zdjęciu.

Dlaczego w pontonie? Bo napadało do niego trochę bezcennej, życiodajnej słodkiej wody deszczowej.

  • Tagi:



Dwa lata i dwa miesiące po powrocie z naszej ostatniej rocznej podróży dookoła świata znowu zaczynam pisać. Tym razem nie będą to oczywiście relacje z podróży. Zachęcam do lektury o naszej podróży na www.podrozposlubna.com, a przede wszystkich do naszej książki „Goniąc marzenia, czyli podróż poślubna dookoła świata” wydanej przez Zysk, która ukaże się za miesiąc.

Na tym blogu będę starał się pisać różne ciekawostki o podróżowaniu, żeby ułatwić organizację podróży wszystkim zainteresowanym. Takie ciekawostki, które sam znam z praktyki i takie o których usłyszałem od innych wiarygodnych backpackersów. Jak się spakować? Jak tanio dojechać? Które miejsca są ciekawsze od innych i dlaczego? Czego się wystrzegać w Azji, a czego w Ameryce Południowej? Na tego typu pytania postaram się odpowiadać.

Jeśli ma ktoś jakieś specyficzne pytania, proszę piszcie i postaram się odpowiedzieć, zarówno mailem, a potem na blogu. Im bardziej konkretne pytanie, tym łatwiej będzie mi konkretnie doradzić.